Gdybym was zapytał, po co idziemy na Mszę św., obawiam się, że wasze odpowiedzi nie byłyby trafne. Może będą dobre, lecz nietrafne.
Większość z was odpowie, że idzie na Mszę św., aby się modlić. Niektórzy, że idą, aby spełnić swój obowiązek niedzielny, względnie świąteczny, aby adorować Jezusa. Już nie mówię o tych, którzy odpowiedzą, że człowiek od małego przez rodziców jest do tego przyzwyczajony.
To są odpowiedzi – nie powiem, że niedobre, ale nietrafne. Boć przecież można się modlić i poza Mszą Świętą, można prawie lepiej adorować Jezusa, gdy jest wystawienie Najświętszego Sakramentu. Dobrze, że ktoś idzie z przyzwyczajenia czy też dla uniknięcia grzechu ciężkiego, byleby spełnić swój obowiązek katolicki, lecz dlaczego istnieje taki zwyczaj, dlaczego Kościół św. nakazuje nam pod groźbą grzechu śmiertelnego pójść na Mszę Świętą, a nie np. na nieszpory?
Aby was długo nie dręczyć pytaniami i odpowiedziami, podam wam od razu odpowiedź trafną. Idziemy na Mszę Świętą, aby uczcić Boga i to w sposób najlepszy, nie tylko przez modlitwy i śpiewy, lecz przez ofiarę, i co więcej, przez ofiarę najlepszą, bo przez ofiarę Jezusa Chrystusa.
Wiesz, że twoim obowiązkiem jest oddać Bogu hołd, możliwie najdoskonalszy. I otóż właśnie na Mszy Świętej, a nie gdzie indziej, składasz Bogu hołd najlepszy. Hołd oddany Bogu mierzy się według wielkości osoby składającej Mu ofiarę oraz według wartości daru ofiarnego.
Jeśli chodzi o osobę ofiarującego, to musisz powiedzieć sobie, że ty, jak i twoi współwyznawcy to ludzie grzeszni, a nawet twój kapłan przy ołtarzu nie może mieć pretensji, by uchodzić w oczach Bożych za najświętszego. Jeden jest tylko człowiek, który jest najświętszy, bez skazy, bez grzechu, a nawet jest – że tak powiemy – przesiąknięty samą świętością, samą Boskością. To Jezus Chrystus. Otóż Jezus, Bóg-Człowiek, oddał się tobie do dyspozycji jako ofiarujący – On, który jest Synem Boga. Jedyny, w którym Bóg ma swoje upodobanie, który z taką miłością żył jedynie dla Boga i swoje przywiązanie do Boga przypieczętował krwawą ofiarą na krzyżu. Bóg przyjął Jego ofiarę jako przebłaganie za grzechy całego świata.
Jeżeli więc chcesz Boga uwielbić, nie możesz tego lepiej uczynić, jak przez złożenie swej ofiary. Wielbić Boga, to znaczy uznać Boga jako najwyższego, a siebie za najniższego. Czyni to Jezus we Mszy Świętej, kiedy oddaje Bogu swoje uniżenie i swoje cierpienia, a wreszcie swoją śmierć. Ty, każąc Jezusowi ponieść śmierć, wykazujesz, że życie każdego, chociażby najdoskonalszego stworzenia, należy się Bogu. I w ten sposób oddajesz Bogu najwspanialszy hołd uwielbienia. Jeśli więc chcesz Bogu podziękować, nie możesz tego lepiej uczynić, jak składając swoją ofiarę dziękczynną. Za odebrane łaski należy się Bogu wdzięczność, która przejawia się w wierności dla Boga, wierności aż do śmierci. Każąc Jezusowi we Mszy Świętej umrzeć, sam składasz Bogu najlepszy hołd dziękczynienia.
Jeśli chcesz Boga prosić o łaski, nie możesz tego lepiej uczynić jak przez ofiarę. Także w ludzkich stosunkach ma swoją wielką wartość to, gdy proszący okazuje się godnym w oczach dobroczyńcy. Wiadomo też, że człowiek istocie, którą kocha, nie odmawia swych dobrodziejstw. Tak też jest i u Boga. A któż więcej zasłużył w oczach Bożych na uwzględnienie swoich próśb, jeżeli nie Jezus, który Bogu z miłości poświęcił swoje życie. Ty, każąc Jezusowi powtórzyć śmierć, tym samym najlepiej i najskuteczniej zanosisz swe błagania przed tron Boży. Jeżeli nie zawsze i nie zaraz bywasz wysłuchany, gdy prosisz o rzeczy doczesne, to tłumaczy się albo tym, że Bóg chce cię lepiej jeszcze przygotować na przyjęcie swoich darów, albo też, że według sądu Bożego dary, o które prosisz, nie wyszłyby na dobro twej duszy.
Jeżeli chcesz Boga przebłagać za swoje grzechy, najlepiej to uczynisz składając swoją ofiarę Mszy Świętej. Jezus jako Bóg-Człowiek dał już Bogu pełne, a nawet przeobfite, zadośćuczynienie przez krwawą ofiarę na Golgocie. A taką wartość miała ta krwawa ofiara w oczach Boga, że pojednał się z człowiekiem, przebaczył mu winę i karę.
Ty we Mszy Świętej każesz Jezusowi na nowo umrzeć, odnawiasz to zadośćuczynienie, ofiarowane przez Jezusa na krzyżu. Od siebie dajesz Bogu to, co przyniosło pojednanie i przebaczenie. Tak więc sama ofiara bezkrwawa, która dokonuje się w twoim imieniu na ołtarzu, jest twoim najlepszym hołdem wobec Majestatu Bożego. Liturgia mszalna dobitnie wyraża te wszystkie akty uwielbienia, podziękowania, błagania i przebłagania, które zanosimy przed tron Boży, składając Bogu ofiarę.
Takim hołdem uwielbienia Trójcy Świętej jest hymn Gloria: „Chwalimy Cię. Błogosławimy Cię. Wielbimy Cię. Wysławiamy Cię. Dzięki Ci składamy, bo wielka jest chwała Twoja". Wychwalanie Jezusa, Boga-Człowieka: „Albowiem tylko Tyś jest Święty. Tylko Tyś jest Panem! Tylko Tyś Najwyższy, Jezu Chryste".
Jako akty przebłagania służyć mogą modlitwy przy ofiarowaniu hostii i kielicha. Ofiarowanie hostii: „Przyjmij, Ojcze Święty, wszechmocny, wiekuisty Boże, tę hostię niepokalaną, którą ja, niegodny sługa Twój, ofiarowuję Tobie, Bogu mojemu żywemu i prawdziwemu, za niezliczone grzechy, zniewagi i niedbalstwa moje, za wszystkich tu obecnych, a także za wszystkich wiernych chrześcijan, żywych i umarłych, aby mnie i im posłużyła do zbawienia w życiu wiekuistym. Amen". Ofiarowanie kielicha: „Ofiarujemy Ci, Panie, kielich zbawienia, Twojej żebrząc łaskawości, aby jako wonność wdzięczna wzniósł się przed oblicze Twego Boskiego majestatu za nasze i całego świata zbawienie".
Aktem dziękczynienia jest przede wszystkim Prefacja: „Prawdziwie jest to godnie i sprawiedliwie, słusznie i zbawiennie, abyśmy zawsze i wszędzie dzięki Tobie czynili, Panie, Ojcze Święty, wszechmogący, wiekuisty Boże".
Aktem prośby jest np. modlitwa, którą kapłan odmawia tuż przed konsekracją, trzymając ręce nad hostią i kielichem: „Prosimy Cię przeto, Panie, abyś tę ofiarę sług Twoich i całej rodziny Twojej miłościwie przyjął, dni życia naszego w pokoju swym ustalił i zechciał od wiecznego potępienia nas wybawić i zaliczyć w poczet wybranych Twoich".
Prośby swoje wyrażamy w tej cudownej modlitwie, jakiej nauczył nas sam Pan Jezus w Ojcze nasz.
To, że Pan Bóg otrzymuje pełny i całkowity hołd od ludzkości przez bezkrwawą ofiarę Mszy Świętej, stwierdza również liturgia mszalna. Proszę wyobrazić sobie, wśród jak pięknych okoliczności.
Najwspanialszy zatem hołd, na jaki w ogóle możemy się zdobyć względem Boga, to nasza ofiara we Mszy Świętej, jaką składamy przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Zarazem jak łatwa, jak bardzo nam przystępna!
Ks. Władysław Śpikowski
Fragmenty książki ks. Władysława Śpikowskiego pt. „Uczestnictwo we Mszy Świętej", wznowionej niedawno przez wydawnictwo „Te Deum" z Warszawy.
Władysław Śpikowski, (1897–1980), polski ksiądz katolicki, patrolog, liturgista; zajmował się także gnostycyzmem. Urodzony w Kępnie, święcenia kapłańskie otrzymał w Poznaniu w 1922 r. Zmarł w Śremie w 1980 r.
Dorobek naukowy ks. Śpikowskiego jest ważny dla studiów nad gnostycyzmem ze zględu na zainteresowanie Ireneuszem z Lyonu i jego traktatem Adversus haereses (Zdemaskowanie i odparcie fałszywej gnozy) – jednym z najważniejszych źródeł do badania tej późnoantycznej formacji religijnej. W 1926 r. ogłosił drukiem w Strasburgu rozprawę La doctrine de l'Église dans saint Irénée, która była podstawą doktoratu uzyskanego przez niego w tym samym roku. W ciągu kilku następnych lat ks. Śpikowski wygłaszał wykłady i publikował artykuły na temat nauki tego Ojca Kościoła i polemisty antygnostyckiego. W 1933 r. ukazało się jego studium Polemika św. Ireneusza z gnostykami o Bogu, w którym przedstawia za Ireneuszem poglądy gnostyków II w., analizuje jego metody polemiki oraz rekonstruuje naukę o Bogu tego Ojca Kościoła. W przekładzie ks. Śpikowskiego miało ukazać się tłumaczenie Adversus haereses w serii źródeł do historii Kościoła („Pisma Ojców Kościoła"), jednak złożony już tekst został zniszczony przez Niemców w 1939 r.
Mariusz Dobkowski